Czy pozwy banków przeciwko frankowiczom są zasadne?

Od jakiegoś czasu banki przystąpiły do „kontrofensywy” w tzw. sprawach frankowych. Banki (a w szczególności mBank)  postanowiły pozywać kredytobiorców o roszczenia związane z nieważnością umów kredytowych waloryzowanych kursem CHF. Czy roszczenia wysuwane przez banki są zasadne w świetle prawa? A może chodzi jedynie o zniechęcenie kredytobiorców do występowania na drogę sądową przeciwko bankom?

Na wstępie zaznaczyć należy, że roszczenia banków są związane z nieważnością umów. Banki, pozywając kredytobiorców, niejako same przyznają przez to, że zawarte przez nie umowy są nieważne lub przynajmniej zachodzi bardzo duże prawdopodobieństwo nieważności tych umów.

Banki w pozwach wysuwają wobec kredytobiorców najczęściej dwa rodzaje roszczeń:

  1. o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału banku
  2. o waloryzację wypłaconego kredytobiorcom kapitału

 

Roszczenie o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału

Roszczenie o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału banku opiera się na założeniu, że umowa kredytu jest nieważna. W związku z nieważnością umowy uznaje się, że kredytobiorca otrzymał pieniądze od banku bez podstawy prawnej i mógł przez szereg lat korzystać z tych pieniędzy. Według banku kredytobiorca rzekomo pozostaje bezpodstawnie wzbogacony o możliwość korzystania z kapitału za okres od momentu wypłacenia mu kwoty kredytu do czasu jej zwrotu. Zdaniem banku ta korzyść powinna mu zostać zwrócona na podstawie art. 405 k.c. Rzeczony przepis stanowi:

Kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości”

Roszczenie o korzystanie z kapitału jest niezasadne już z uwagi na sam swój charakter. W doktrynie i judykaturze powszechnie przyjmuje się, że w sprawach frankowych roszczenia o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia powstają dopiero w momencie stwierdzenia nieważności umowy kredytowej (tak choćby Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 7 maja 2021 r., III CZP 6/21, OSNC 2021). Nie można więc liczyć wynagrodzenia za korzystanie z kapitału za czas przed unieważnieniem umowy. Zwrócił na to uwagę Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 20 lutego 2020 r., I ACa 635/19, w którym wskazał:

„Wreszcie nie sposób w tym zakresie pominąć stanowiska, że brak jest podstaw do tego, by kredytobiorca w ramach rozliczenia nieważnej umowy na podstawie przepisów o nienależnym świadczeniu „płacił za korzystanie z pieniędzy”. Roszczenie restytucyjne nie jest „czystym” zobowiązaniem pieniężnym i odsetki nie wchodzą tu w grę. Zobowiązania zwrotu świadczeń obu stron powstają i stają się wymagalne z momentem orzeczenia o nieważności umowy (E. Łętowska, jw.). (…) na gruncie przepisów polskiego prawa cywilnego nie ma przepisów przewidujących uprawnienie banku do żądania wynagrodzenia za korzystanie przez jego kontrahentów z kapitału na podstawie nieważnej umowy kredytowej”

 

Roszczenie o waloryzację wypłaconego kredytobiorcom kapitału

Roszczenie waloryzacyjne także opiera się na założeniu, że umowa kredytowa jest nieważna. W związku z nieważnością strony powinny zwrócić sobie wszystkie kwoty, które wypłaciły sobie bez podstawy prawnej. Kredytobiorca powinien otrzymać zwrot wszystkich wpłaconych na rzecz banku rat, a bank powinien otrzymać zwrot wypłaconej kwoty kredytu. Według banku to ostatnie roszczenie powinno zostać przez sąd zwaloryzowane na podstawie art. 3581 § 3 k.c. Rzeczony przepis stanowi:

„W razie istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza po powstaniu zobowiązania, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, zmienić wysokość lub sposób spełnienia świadczenia pieniężnego, chociażby były ustalone w orzeczeniu lub umowie.”

W świetle powyższego przepisu świadczenie może zostać zwaloryzowane przez sąd jedynie w sytuacji, gdy (i) po powstaniu zobowiązania doszło do istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza, (ii) sąd rozważył słuszność interesów obu stron, oraz (iii) waloryzacja nie godzi w zasady współżycia społecznego. Co istotne, przesłanki te muszą wystąpić łącznie.

Roszczenie waloryzacyjne jest niezasadne z już uwagi na charakter świadczeń restytucyjnych wynikających z nieważności umowy. Roszczenie takie nie jest „czystym” zobowiązaniem pieniężnym i nie powinno podlegać waloryzacji. Stanowisko to znajduje potwierdzenie choćby w przywołanym wcześniej wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 20 lutego 2020 r., Sygn. akt I ACa 635/19.

Po drugie, treść art. 3581 § 3 k.c.  traktuje o zmianie siły nabywczej zachodzącej po powstaniu zobowiązania. Jak już zostało wspomniane, zobowiązania do zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia powstają dopiero wraz ze stwierdzeniem nieważności umowy. Po wyroku stwierdzającym nieważność najczęściej niezwłocznie dochodzi do rozliczenia wzajemnych należności stron poprzez potrącenie. W takiej sytuacji okres pomiędzy powstaniem zobowiązania a jego spełnieniem, trwa zbyt krótko, aby zaszły podstawy do zwaloryzowania świadczenia banku.

Zupełnie na marginesie wskazać można, że gdyby faktycznie od czasu stwierdzenia nieważności umowy do czasu dokonania wzajemnych rozliczeń doszło do istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza, to analogiczne roszczenie kredytobiorcy o zwrot pieniędzy od banku także mogłoby zostać poddane waloryzacji.

 

Sprzeczność obu roszczeń z Dyrektywą 93/13

Oba opisane powyżej roszczenia pozostają w sprzeczności z celami Dyrektywy 93/13. W każdym przypadku pomimo faktu, że umowa kredytowa jest nieważna, bank chciałby ją rozliczyć w zasadzie tak jak inne umowy kredytowe. Uwzględnienie roszczeń banku prowadziłoby do sytuacji, w której bank nie odczuwałby żadnych negatywnych skutków stosowania klauzul abuzywnych w umowie kredytowej, a zatem nie ponosiłby żadnego ryzyka związanego ze stosowaniem niedozwolonych postanowień umownych. W przypadku bowiem stwierdzenia nieważności umowy, bank nadal osiągałby zysk, być może nawet większy od tego, który mógłby osiągnąć w przypadku prawidłowego wykonywania umowy. Taka sytuacji wręcz zachęcałaby bank do dalszego stosowania klauzul abuzywnych w umowach kredytowych, co jest prawnie niedopuszczalne. Zgodnie z założeniami Dyrektywy 93/13 przedsiębiorca (bank) powinien ponieść wszelkie negatywne konsekwencje wynikające z zastosowania przez siebie klauzul niedozwolonych.

 

Sprzeczność obu roszczeń z zasadami współżycia społecznego

Oba roszczenia podlegają oddaleniu także w świetle zasad współżycia społecznego. Biorąc pod uwagę, że to bank (będący podmiotem profesjonalnym w obrocie) każdorazowo przygotowywał i przedkładał kredytobiorcy do podpisu wadliwy wzorzec umowy, z pewnością nie powinien on przerzucać na kredytobiorcę negatywnych konsekwencji związanych z nieważnością umowy. Działanie banku ocenić jako zdecydowane nadużycie swoich praw podmiotowych, a zatem będące w sprzeczności z art. 5 k.c.

 

Podsumowanie

Podsumowując, roszczenia wysuwane przez banki w pozwach przeciwko frankiewiczom są niezasadne. Wynika to po pierwsze, z charakteru prawnego tych roszczeń; po drugie, z przepisów ochrony konsumenckiej; a po trzecie w końcu, ze sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. Nic dziwnego, że powództwa wytaczane przez banki w tego rodzaju sprawach są powszechnie oddalane przez sądy. Wydaje się, że powództwa te mają służyć jedynie odstraszaniu kredytobiorców przed pozywaniem banków.