Kredyty z oprocentowaniem opartym na współczynniku WIBOR są udzielane w Polsce od dawna. Wiele z tych kredytów zostało już spłaconych przez kredytobiorców. Dodatkowo część z nich została spłacona przed upływem terminu wskazanego w harmonogramie spłaty. Czy okoliczności te wpływają na roszczenia kredytobiorców względem banków?
W przypadku uznania przez sąd, że zapisy opierające oprocentowanie kredytu na współczynniku WIBOR są wadliwe, treść stosunku prawnego należy rekonstruować z pominięciem tych zapisów. Innymi słowy, zapisy powiększające oprocentowanie kredytu o WIBOR podlegają „usunięciu z umowy”. Co istotne, przyjmuje się, że zapisy takie są wadliwe od początku trwania umowy. W takiej sytuacji po stronie kredytobiorcy, który na przestrzeni lat spłacał raty w oparciu o WIBOR, powstają nadpłaty rat. Nadpłaty te traktowane są jako świadczenia nienależne (zapłacone bez podstawy prawnej) i podlegają one zwrotowi (art. 405 i 410 k.c.).
Dla obowiązku zwrotu nadpłat nie ma znaczenia, że kredytobiorca spłacił już kredyt. Liczy się to, jak duża łączna nadpłata powstała po jego stronie. Kredytobiorca może żądać od banku zwrotu tej nadpłaty. Zaznaczyć przy tym można, że kredytobiorca, który spłacił kredyt, ma bardzo komfortową sytuację. Według samego banku nie jest on bankowi nic dłużny z tytułu kredytu, a w wyniku sprawy sądowej może jedynie zyskać zwrot nadpłaconych przez siebie należności.
Nie ma także znaczenia, że kredytobiorca mógł spłacać poszczególne należności przed upływem terminów wskazanych w harmonogramie spłaty. Skoro nadpłaty są należnościami przelanymi na rzecz banku bez podstawy prawnej, to nie ma żadnego znaczenia, czy zostały one przelane zgodnie z harmonogramem.
Podsumowując, fakt, że kredyt został już spłacony, nie wpływa na możliwość dochodzenia przez kredytobiorcę swoich należności od banku. Dla sprawy nie ma także znaczenia okoliczność, że kredyt mógł zostać spłacony przed pierwotną datą spłaty.